Soczysta limonka rodem z południa, kobieta z temperamentem, która potrafi oczarować niejednego mężczyznę. Tym razem jej ofiarą padł zimny szary... weszli ze sobą w małą pogawędkę, która przerodziła się w niewinny flirt. Co z tego wyszło? Przekonajcie się sami!
Lecz zanim przejdziemy do opowiedzenia Wam tej miłosnej historii, najpierw parę słów o niej samej! Limonka - kusicielka z Azji, lubi grać pierwsze skrzypce, czaruje i zachwyca. Lecz jak każda kobieta, swoje prawdziwe oblicze skrywa gdzieś głęboko w sobie..By ją poznać należy wejść w jej wnętrze i rozłożyć ją na części pierwsze. Tak też, moje drogie uczyniłyśmy!
Limonka to cała gama soczystej zieleni przechodzący w przepiękny odcień żółci. Czy już domyślacie się o czym będzie nasz dzisiejszy post? Oczywiście o kolejnym nietypowym kolorze do naszej kolekcji oraz o ogromnej roli, jaką odgrywa w niejednym, szarym bardzo stonowanym wnętrzu.
Limonka, bywa kapryśna, lecz pomimo swej nieco "kwaśnej" natury miewa wieeeeelu adoratorów. Wśród nich pojawił się szary. Chłodny i nonszalancki genetelman szybko zdobył serce naszej bohaterki. Wkrótce zrobiło się o nich głośno, zaczęli bywać razem na salonach, a paparazzi wprost uwielbiali fotografować tę parę. Jesteście ciekawi jak rozwinęła się ich znajomość? To zapraszamy na wycieczkę po kolorystycznej mapie ich serc :)
Szary, jak na mężczyznę przystało, dominuje. Lecz to dzięki niej, od tej pary nie można oderwać oczu. Chyba przyznacie rację? Soczysta zieleń w połączeniu z chłodnymi odcieniami szarości to naprawdę rewelacyjny duet kolorystyczny. A sztukę kompromisu opanowali chyba do perfekcji ;) Nie przekonaliście się jeszcze do tych dwojga? To zapraszamy na więcej!
Jak wspomniałyśmy na początku, limonka miała wielu adoratorów, a wśród nich znalazły się takie osobistości jak chłodne błękity czy biel. Z tym ostatnim, tworzyli dosyć harmonijny związek, do czasu gdy na horyzoncie pojawił się szary... ostra rywalizacja między zalotnikami doprowadziła ostatecznie do kompromisu i trwałej przyjaźni. Tak więc, nie zdziwcie się gdy czasem zobaczycie tych troje razem ( w jednym wnętrzu oczywiście) ;)
Jeśli spodobała Wam się ta soczysta dama, poeksperymentujcie trochę z jej udziałem. Jak sami widzicie możliwości jest całe mnóstwo. Czasem wystarczy jeden fotel, podnóżek, zasłona czy nawet mała poduszka a Wasze wnętrze nabiera zupełnie innego charakteru. (Tak wiem wiem, powtarzamy się, ale będziemy Wam to przypominać, aż do znudzenia bo same nie wierzyłyśmy do momentu gdy nie spróbowałyśmy). To co, teraz czas na dodatki ?
Co powiecie na limonkową lodówkę, albo inne akcsoria kuchenne?
I jak, przekonani do soczystej kusicielki z Azji?
Bardzo podoba mi się takie połączenie, dzięki za świetne inspiracje :)
OdpowiedzUsuńLimonkowe...love...:))))))
OdpowiedzUsuńbuziaki i miłego tygodnia
P.S. zapraszam do mnie na poniedziałkowe inspiracje:)))
Dziękujemy!!! :):):)
OdpowiedzUsuńUwielbiam limonkę,mam trochę w domu-jest super.Polecam.
OdpowiedzUsuńŁadny tekst, miłe dla oka wnętrza, wysmakowane, ale jakby bez duszy. Może ja jej nie czuję ?
OdpowiedzUsuńPomysł z limonka fajny, pasuje szczegolnie do szarosci i bieli. Tylko usmialam sie z tego pierwszego mieszkania-ktos tu chyba nie ma wlasnego gustu :D ja tez potrafie otworzyc katalog jednej z aktualnie topowych firm i zamowic tam cale wyposazenie domu :D
OdpowiedzUsuńCiężko polemizować z anonimem. Rozumiem jednak, że nie starczyło Ci odwagi. Wydaje Ci się, że masz wiedzę na temat asrtymentu "topowych" firm, tymczasem tak nie jest. Otóż wyobraź sobie, że na zdjęciu są dwa przedmioty z tej "topowej" firmy o której myślisz. Zaskoczona?
Usuń